W prawej nawie kościoła od ponad 300 lat znajduje się cudowny obraz Matki Bożej Wysokolskiej, do którego prowadzą 24 schody. Obraz jest pochodzenia zachodniego, nieznanego autorstwa. Namalowany został farbą olejną na desce lipowej, na wzór wizerunku z Częstochowy, z tą różnicą, że w prawej ręce Matka Boża trzyma różę. Obraz przywieziony został z Moskwy przez Marię Kalinowską, żonę cześnika czerwonogrodzkiego. Podobno sam car Aleksiej Michałowicz podarował cześnikowej obraz Matki Bożej. Wracając z Moskwy Kalinowska zawiozła obraz do Lwowa i w 1677 roku podarowała go krewnemu, niejakiemu Antoniemu Krzysztofowi z Końskich Bębnowskiemu, który poświęcił Go przed cudownym obrazem Matki Bożej Sokalskiej i zawiózł do Zarudzia koło Zamościa. Tam otrzymać miał we śnie trzykrotne objawienie od Matki Bożej wraz poleceniem: „Płaczę iście mnie już zapomnieli. Chcę, abyś Mnie oddał do pustego kościoła w Wysokim Kole”. Widzenia miała mieć także żona Bębnowskiego. W 1684 roku obraz Matki Bożej został wprowadzony do kościoła w Wysokim Kole, gdzie zaopiekować się nim mieli sprowadzeni z Lublina dominikanie. Wkrótce wizerunek Matki Bożej zasłynął objawieniami, łaskami i cudownymi uzdrowieniami chorych. Jednym z nich miał być książę Jerzy Lubomirski, który przed obrazem Matki Bożej Wysokolskiej odzyskać miał wzrok. Wszedł do kościoła prowadzony przez żonę a wyszedł o własnych siłach, mówiąc: „Podziękujcie za mnie Lekarce mojej, Najświętszej Pannie, że mnie uzdrowiła na oczy”. Podobne świadectwo złożył biskup Jan Czerniak, sufragan gnieźnieński: „W czasie II wojny światowej przebywałem w Wysokim Kole. Przygnieciony groźnymi chorobami, znajdowałem się w obliczu śmierci […] Pobożni wierni nie przestawali się gorąco modlić wobec Obrazu Wysokolskiej Pani […] Tym prośbom zawdzięczam swoje zdrowie…”. Od tego czasu obok obrazu zaczęły pojawiać się liczne wota. W 1833 roku, według legendy, obraz w tajemniczy sposób ocalał z pożaru i odnalazł się na łące koło Sieciechowa. Stamtąd w uroczystej procesji powrócił do Wysokiego Koła. Podobnie było w czasie II wojny światowej, kiedy to świątynia w Wysokim Kole uległa poważnym zniszczeniom, ale obraz przetrwał bez zmian. 18 sierpnia 1974 roku koronacji obrazu dokonał Prymas Tysiąclecia kardynał Stefan Wyszyński.