Kuchnia regionalna przeżywa dzisiaj prawdziwą rewolucję, kusząc swojskimi przysmakami. Coraz chętniej wracamy też do domowych sposobów wytwarzania żywności, która bardzo często może równać się ze sklepowymi odpowiednikami. Jednym z takich produktów są na pewno sery. Kiedyś wytwarzane w prawie każdym gospodarstwie, dzisiaj wracają na salony. Stając się pysznym, a zarazem nietuzinkowym hobby.

Domowe serowarstwo to nie tylko zabawa, ale również i ogromna pasja, którą podczas warsztatów zorganizowanych przez nasze stowarzyszenie, podzielił się profesjonalny serowar Krzysztof Jaworski.

Krzysztof Jaworski jest absolwentem Akademii Rolniczo Technicznej w Olsztynie. Studiował technologię żywności. Po trzech latach pracy naukowej na stanowisku asystenta, rozpoczął pracę w niewielkim zakładzie serowarskim. Na stanowisku głównego serowara i kierownika prowadził produkcję sera przez blisko 15 lat. Od 2007 roku zajmuje się popularyzacją przyzagrodowej sztuki serowarskiej. Prowadzi warsztaty serowarskie w wielu zakątkach w Polsce propagując zdrową, smaczną i tradycyjną żywność.

Warsztaty odbyły się 15 maja 2017r. w gospodarstwie agroturystycznym Stanisławy Kowalczyk „Obykole” w Sieciechowie. W sielankowym otoczeniu, pod drewnianą wiatą mogliśmy poczuć smak i zapach dobrego jedzenia a przede wszystkim na własne oczy zobaczyć prawdziwą magię. Bo wytwarzanie sera wiąże się także z pewnymi „przesądami”, które Krzysztof Jaworski w tajemnicy oczywiście nam zdradził.

Zanim jednak przystąpiliśmy „do czynu” zapoznaliśmy się z podstawowymi zasadami jak należy przygotować surowce do wyrobu sera, jak go warzyć, jak kształtować i ile czasu powinien dojrzewać zanim w pełni będzie można rozkoszować się jego smakiem. Dowiedzieliśmy się również jak sporządzać solankę i jakie dodatki są najlepsze, aby urozmaicić smak sera. A przede wszystkim jak można w prosty sposób zamienić swoją domową kuchnie w prawdziwy warsztat serowarski.

Po tak fascynującym wykładzie uczestniczki przystąpiły do pracy. A Krzysztof Jaworski dwoił i się i troił, aby każda z pań wiedziała co na danym etapie robić.

Teraz wolno mieszać – tłumaczył zaaferowany – nawet ręką. Proszę się nie bać ser lubi ręce a zwłaszcza kobiece. Teraz proszę przykryć mleko serwetą i oddać się relaksowi, bo podpuszczka musi trochę popracować,a to jest enzym, który bardzo lubi spokój.

No więc przyszedł czas na relaks, podczas którego panie zdążyły wymienić się doświadczeniami dotyczącymi wyrobów z mleka oraz przepisami na pyszności z sera.

Po relaksie uczestniczki ponownie zabrały się do dzieła – mieszały, podgrzewały, kroiły, odciskały i formowały – nadając białej masie fantazyjne formy. Nauczyły się wytwarzać ser podpuszczkowy dojrzewający, serek domowy – kulinarny, oraz ser serwatkowy podobny do włoskiej ricotty. Pyszności, których chcieliśmy jak najszybciej spróbować. Bo smak własnoręcznie zrobionego sera jest nieporównywalny – pełen aromatu, ale i pasji.

Uwieńczenie warsztatów stanowił smakowity deser po mennonicku – z bakaliami i suszonymi owocami. Po prostu palce lizać!!