Urodził się 8 czerwca 1895 r. w Łodygowicach k. Żywca. Mimo trudnych warunków materialnych, w jakich znajdowała się jego rodzina (ojciec był tkaczem w fabryce płótna), w latach 1909-1914 Jan Marek uczył się w Seminarium Nauczycielskim Towarzystwa Szkoły Ludowej w Białej. Po ukończeniu szkoły, losy Polski sprawiły, że musiał zasilić szeregi legionistów. Najpierw długi okres trwały wędrówki z karabinem na plecach, później pruskie więzienie i wreszcie chwila, na którą czekał każdy Polak – wyzwolenie. Lata walki o wyzwolenie kraju, chociaż ciężkie i smutne nie poszły na marne. Młody chłopak wyszedł z nich jako dorosły, doświadczony, zahartowany przez życie mężczyzna, miało to niewątpliwy wpływ na dalsze jego życie, już jako nauczyciela. Pierwszą pracę jako pedagog podjął w rodzinnej wsi, gdzie mimo młodego wieku został kierownikiem szkoły. Talent pedagogiczny, sumienność i obowiązkowość doprowadziły go do awansu. W 1927 roku został samodzielnym kierownikiem szkoły w Luźnej (Pow. Gorlice). Tutaj materializowały się powyższe cechy Jana Marka. Oprócz podstawowej pracy pedagogicznej rozwijał szeroko pojęte życie kulturalne szkoły. Założył teatr ludowy, był jego reżyserem i inspicjentem, wystawiał sztuki od ludowych jasełek, po sztuki Fredry, Bałuckiego i innych.
Niestety, po trzech latach dużej aktywności przyszły pierwsze kłopoty. Patriotyzm i poświęcenie z jakm angażował się w pracę pedagogiczną nie spodobały się ówczesnym władzom sanacyjnym. Na dodatek J. Marek jako kierownik szkoły popadł w niełaskę władz politycznych BBWR, a chodziło o to, że w trwającej wówczas kampanii wyborczej (1931 r.) nie otworzył sali szkolnej na więc polityczny, twierdząc, że o tym może zdecydować zgodnie z przepisami, jedynie Rada Szkolna. W rezultacie Jan Marek musiał opuścić szkołę, takich przypadków w całym kraju było bardzo dużo, o czym informowało ówczesne czasopismo „Naprzód” z dnia 15 września 1931 roku.
Z małej miejscowości na kielecczyźnie, gdzie przebywał po przeniesieniu służbowym, w roku 1933 Jan Marek przybył do Kozienic. Objął stanowisko kierownika Szkoły Powszechnej nr 1. Na owoce pracy nowego kierownika nie trzeba było długo czekać. Zaniedbana pod każdym względem szkoła jak i jej otoczenie, szybko zaczęła zmieniać swoje oblicze, a otaczające ją piaski zaczęły się zazieleniać. Nie przyszło to łatwo, ale umiejętność, konsekwencja i współpraca z kadrą nauczycielską i uczniami szybko przyniosły pozytywne efekty. Oprócz pracy w szkole, Jan Marek aktywnie pracował w Związku Nauczycielstwa Polskiego, współpracując z redakcją Głosu Młodej Wsi.
Wybuch II wojny światowej, brutalnie przerwał działalność Jana Marka, już 10 września został aresztowany i wywieziony do Radomia, a stamtąd miał być wywieziony na roboty do Niemiec lob do obozu. Uratowała go znajomość języka niemieckiego, w lutym 1940 roku wrócił do Kozienic.
Przestroga, którą przeżył nie zraziła go do dalszej aktywności dla dobra szkoły i miasta. W czasie kiedy wyraźnie nasilała się agresja okupanta, Jan Marek nie bacząc na konsekwencje, w sposób konspiracyjny zabezpieczał i ukrywał książki w różnych miejscach. Dzięki temu po wojnie do biblioteki szkolnej wróciło około 2000 książek. Przez całą okupację pracował w RGO (Rada Główna Opiekuńcza) – organizacji charytatywnej, powołanej do życia za zgodą okupanta. Jan Marek niósł więc pomoc ukrywającym się, więźniom i uciekinierom. Dużą pomoc okazał dzieciom zorganizować żywność, odzież, środki czystości itp. W czasie okupacji był Inspektorem Tajnego Nauczania.
Po wyzwoleniu uczył w gimnazjum, następnie w Liceum Pedagogicznym. Kiedy zaproponowano mu stanowisko inspektora szkolnego w Radomiu powiedział:
„Po co mi to, panie kuratorze, mnie starczy to co mam. A ja mam niebo nad sobą, ja mam las, ja mam śpiewające ptaszki i to mnie cieszy”.
Słowa te, pełne skromności mówią wszystko.
Szkoła którą kierował, reprezentowała wysoki poziom nauczania, cieszyła się dobrą opinią, uczciwie zapracowaną, a obiegowa wówczas nazwa szkoły, – Szkoła Pana Marka – jest chyba dowodem najwyższego uznania społeczeństwa dla Jego osiągnięć. W 1957 roku został odznaczony Złotą Odznaką Związku Nauczycielstwa Polskiego. Po przejściu na emeryturę w 1968 r. pan Marek pracował jeszcze w wymiarze kilku godzin tygodniowo. Zmarł 1 stycznia 1976 roku, pozostała po Nim pamięć, jako jednym z najszlachetniejszych i najpracowitszych ludzi Kozienic.